No i po turnieju.
Chociaż nie udało się dobić do rangi "czelendżera", to i tak wyszedł bardzo fajny turniej.
Należy przyznać, że zjawy Cannisa rządziły. A jak odpalił do tego jeszcze Horpynę, to można już było tylko łykać kurz...
W ogóle uważam, że jesteśmy bardzo gościnni oddając całe Top 3 naszym gościom.
Najbardziej obawiałem się gry z VeyDerem, jako wiceliderem rankingu i doświadczonym Dworskim a okazało się że choć w pierwszym zwarciu zmiótł mnie w ok. kwadrans, to w drugim - mi lepiej podeszła karta. Czuję, że ten remis dodał mi skrzydeł na najbliższe tygodnie Vetowania...
Kilka zdjęć z tej części całej imprezy znajdziecie
TUTAJ.
Jeszcze raz dzięki Wam chłopaki, że nas odwiedziliście!